czwartek, 19 marca 2009

Yeah Yeah Yeahs - It's Blitz


















Interscope, 2009

1. "Zero"
2. "Heads Will Roll"
3. "Soft Shock"
4. "Skeletons"
5. "Dull Life"
6. "Shame and Fortune"
7. "Runaway"
8. "Dragon Queen"
9. "Hysteric"
10. "Little Shadow"


Najpierw The Kills, potem Franz Ferdinand, a teraz Yeah Yeah Yeahs. Coś dziwnego dzieje się z przedstawicielami rockowej rewolucji początku XXI wieku. Wszyscy stwierdzili nagle, że gitary to nie wszystko i powinny zdecydowanie pójść w odstawkę na nowym albumie. Elektronika, taniec, wygibasy - to do nich należy przyszłość!

Nowe oblicze Yeah Yeah Yeah’s ujawnia się w już w otwierającym płytę, singlowym Zero. Trzeba przyznać, że jest ciężko znaleźć lepszy opener – przebojowy, podrywający do baunsu, wpadający w ucho. Praktycznie jedyną rzeczą, która pozostała z dawnych czasów jest ten szaleńczo orgazmiczny głos Karen O., którego zabrakło na Show Your Bones, poprzedniej płycie tercetu. Dotychczasowy, niemalże wyłącznie, gitarzysta, Nick Zimmer, zdecydowanie przekonał się do klawiszy, które na It’s Blitz odgrywają największą rolę praktycznie w każdym z kawałków. Widoczne jest to zwłaszcza w Zero, ale też świetnym Heads wih roll. Gitara, owszem, czasami się pojawi, ale najczęściej tylko jako tło.

Na It’s Blitz pojawiają się też tak bujające kawałki, których nie powstydziłaby się sama Róisin Murphy. Taka Dragon Queen to kawał dobrej, imprezowej muzyki, przy której ciężko spokojnie usiedzieć na miejscu.

Na najnowszej płycie YYY’s nie brakuje nastrojowych ballad. Skeletons, Runaway czy Little shadow to piosenki, które przypominają trochę Modern Romance z pierwszego albumu nowojorczyków, ale widać też odciśnięte na nich nowe poglądy muzyczne zespołu.

Pomimo tego, że czytając tą recenzję może się wydawać, że stare, dobre, mocne Yeah Yeah Yeah’s odeszło w niepamięć, zajęło się syntezatorkami i nigdy nie powróci, hardkorowi fani nie powinni się raczej martwić. It’s Blitz to nie jest owoc fascynacji zalatującą kiczem elektroniką lat 80, tylko raczej całkiem spory krok naprzód. Krótko mówiąc Karen O. daje radę, niezależnie od tego jaki kierunek obiera zespół.

Brak komentarzy: